CHCESZ ODZYSKAĆ KONTROLĘ NAD SWOIM TELEFONEM, ZAMIAST POZWALAĆ MU KONTROLOWAĆ SIEBIE?

KUP KSIĄŻKĘ
CZYTAJ DALEJ

Spędzasz w social mediach dużo więcej czasu, niż planujesz? Masz wrażenie, że czas przelatuje Ci przez palce?

Ciągle sobie obiecujesz, że to zmienisz, ale detoksy i limity nie działają? Znów spędzasz wieczór na scrollowaniu, a następny dzień rozpoczynasz na instagramowym kacu?

Nie możesz dokończyć żadnego zadania bez zerkania na telefon?

Trudno Ci się skupić na czytaniu książki czy oglądaniu filmu?

Brak Ci czasu i ochoty na rzeczy, które kiedyś sprawiały Ci radość?

Telefon jest pierwszą rzeczą, której dotykasz rano, i ostatnią, którą widzisz wieczorem?

Masz FOMO – boisz się, że kiedy odłożysz telefon, to coś ważnego Cię ominie? A może męczą Cię ciągłe powiadomienia i wiadomości, ale masz wrażenie, że nie możesz się odciąć?

Masz poczucie, że Twój telefon Cię sabotuje i odciąga od ważnych dla Ciebie spraw?

Uprawiasz doomscrolling, czyli maniakalnie odświeżasz wiadomości i czujesz się coraz gorzej?

Po sesji scrollowania masz wrażenie, że wszyscy na Instagramie ogarniają życie jakoś lepiej i zawsze mają idealne włosy?

EKONOMIA UWAGI – MODEL BIZNESOWY Z PIEKŁA RODEM


Takie uczucia i zachowania to nic dziwnego. Jak żaba podgrzewana na wolnym ogniu, niepostrzeżenie daliśmy się przechytrzyć technologii, która zamiast ulepszać nasze życie, powoli je dezorganizuje.


Jak to się stało, że dołączyliśmy do social mediów, by utrzymywać kontakt ze znajomymi ze studiów, a teraz nie możemy porozmawiać

z bliskimi przy stole, nie zerkając co chwilę na Instagrama?

Że smartfony i tablety miały usprawnić naszą pracę i naukę, a po kilku latach nie potrafimy dokończyć krótkiego maila bez scrollowania social mediów?


Winę ponosi nie Twój telefon, nie Twoja słaba wola ani nawet nie social media.


Winowajcą jest model biznesowy z piekła rodem – ekonomia uwagi.


Wbrew temu, co często nam się wydaje, jako użytkownicy social mediów nie jesteśmy klientami Facebooka, Instagrama czy TikToka. Jesteśmy dla nich produktem.


A właściwie produktami są nasza uwaga i czas, które korporacje kontrolujące social media przehandlowują reklamodawcom. Celem nie jest więc nasze dobre samopoczucie, ale to, byśmy spędzali

w aplikacjach jak najwięcej czasu i wchodzili do nich jak najczęściej.


Nie dość, że oglądamy wtedy więcej reklam i rośnie szansa, że coś kupimy, to jeszcze algorytmy mogą lepiej poznać nasze zwyczaje

i zainteresowania. A to sprawi, że dobiorą nam jeszcze ciekawsze treści, by mocniej przykuć nas do aplikacji.


Krótko mówiąc: media społecznościowe wykorzystują tajniki psychologii ludzkiego mózgu, by wywołać w nas uzależnienie.

Robią to dla zysku. Nie oszczędzając dzieci i młodzieży. A my się

na to bezwiednie godzimy.


Ekonomia uwagi jest modelem piekielnie szkodliwym, ale też piekielnie zyskownym. Facebooki i inne TikToki co roku zarabiają naszym kosztem miliardy dolarów. Obawiam się więc, że problem nieprędko doczeka się rozwiązania. Ba, pewnie będzie się pogłębiał, bo metody przykuwania nas do ekranów są coraz bardziej wyrafinowane.


Nie mamy innego wyjścia, jak wziąć odpowiedzialność za swój cyfrowy dobrobyt. Musimy nauczyć bronić się sami, bo nikt za nas tego

w najbliższym czasie nie zrobi.


Dobra wiadomość jest taka, że to jak najbardziej do zrobienia.

WYOBRAŹ SOBIE RZECZYWISTOŚĆ, W KTÓREJ:

spokojnie kończysz pracę na czas i popołudnia masz dla siebie

masz czas na spotkania towarzyskie i dawno zapomniane hobby

nie robisz sobie ciągłych wyrzutów, że za dużo scrollujesz

robisz to, co chcesz zrobić, a nie to, w co wmanipulowali Cię twórcy aplikacji

budzisz się rano bez piekących oczu i poczucia niepokoju.

To jest możliwe. Fakt, że twórcy aplikacji chcą, abyśmy mieli telefon przyspawany do ręki, nie znaczy, że nie mamy innego wyjścia.

Nazywam się Joanna Glogaza.

Z wykształcenia jestem socjolożką. Od 15 lat pracuję w internecie –
pisząc książki, prowadząc bloga i promując swoją pracę
w mediach społecznościowych.

W pewnym momencie zauważyłam, że jest mi coraz trudniej skupić się na pisaniu. Nie da się napisać dobrej książki, kiedy nasz dzień szatkują powiadomienia, a telefon kusi, żeby go odblokować i sprawdzić komentarze pod ostatnim postem na Instagramie.

Musiałam na nowo poukładać swoją relację
z social mediami. Wytyczyć im jasne granice. Inaczej wlałyby mi się w każdy zakamarek codzienności - w końcu do tego zostały zaprojektowane. Wyrobić sobie zdrowe cyfrowe nawyki, które mnie wspierają i które mogę dostosować do zmieniającej się sytuacji życiowej. Przeczytałam masę książek, badań, odsłuchałam setki godzin podcastów
i przetestowałam dziesiątki rozwiązań na sobie
i innych. Mój wniosek: nie jest łatwo, ale da się.

Przeraża mnie, że jest to problem, który tak mocno i tak negatywnie kształtuje naszą codzienność, a przywiązujemy do niego tak małą wagę. Machamy ręką, mówimy: „Wszyscy tak robią”. Może zrobimy jakiś weekendowy detoks offline, po czym wracamy do starych nawyków.

Nie ma we mnie zgody na taką rzeczywistość. Na to, żeby telefon kradł nam kilkanaście lat życia (taki trend pokazują obecne statystyki!). Żeby twórcy ekonomii uwagi dla zysku rujnowali nasze zdrowie psychiczne, możliwości umysłowe i relacje. Zwłaszcza że skoro tak trudno jest nam, dorosłym, to jak druzgocący wpływ ma to na dzieci i młodzież.

Dlatego napisałam o tym książkę. Zatytułowałam ją „Ekonomia uwagi. Jak nie przescrollować sobie życia?”, bo sama bardzo nie chciałabym pod koniec życia obudzić się
z przeświadczeniem, że przeleciało mi przez palce.

CO ZNAJDZIESZ W KSIĄŻCE?

1

Dowiesz się, co nam robią social media.

Jak według badań i opinii ekspertów wpływają na naszą kreatywność, relacje, samopoczucie i możliwości umysłowe – na te ostatnie być może nieodwracalnie! A także co robią nam jako społeczeństwu.

2

Wspólnie rozbroimy wymówki, którymi tłumaczymy swoje niekończące się scrollowanie.

Wydaje Ci się, że bez Twojej ciągłej obecności w social mediach Twój biznes padnie? Boisz się, że ominie Cię jakaś niesamowicie wartościowa wiedza czy znajomości?


Wierzysz, że scrollowanie Cię odpręża, albo wmawiasz sobie, że

„to tylko na chwilkę”? A może zwyczajnie uważasz, że skoro telefon jest zawsze pod ręką, to nie ma nic złego w zerkaniu na niego co chwilę? Rozłożymy każdą z tych wymówek na czynniki pierwsze

i sprawdzimy, ile w nich prawdy.

3

Krok po kroku przejdziemy przez proces zmiany Twoich technologicznych nawyków. To nie zbiór przypadkowych wskazówek w stylu: „Odłóż telefon i zachwyć się światem”, ale spójny, praktyczny system, który pozwoli Ci poczuć różnicę w codzienności – na krótszą i dłuższą metę.

  • Dowiesz się, jakie 5 elementów odpowiada za skuteczne ułożenie się z nowymi technologiami.
  • Przebudujesz swój plan dnia tak, by nawyki wspierały Cię na drodze do Twoich celów.
  • Zastanowisz się, co konkretnie dają Ci social media i jak możesz te potrzeby zaspokoić w zdrowszy sposób.
  • Wybierzesz, których aplikacji i na jakich zasadach chcesz używać.
  • Stworzysz osobisty regulamin świadomego korzystania z technologii.

4

Poznasz zasady technologicznej higieny oraz narzędzia

i aplikacje, które mogą Cię wesprzeć. Przeprojektujesz zawartość swojego telefonu tak, by grał w Twojej drużynie, zamiast Cię sabotować.

5

Poznasz pionierów ruchu digital wellness oraz świetne książki i podcasty na ten temat.


„Ekonomia uwagi” nie jest antytechnologicznym rantem. Nie każę

Ci kupić nokii 3310 i zamknąć się w drewnianej chacie w leśnej głuszy. Pokażę Ci, jak możesz się ułożyć z nowymi technologiami, żeby Cię wspierały, a nie działały przeciwko Tobie. Nawet z social mediami – jeśli oczywiście zechcesz jakichś używać.


Krótko mówiąc, pokażę Ci, jak odzyskać kontrolę i usiąść za sterem, zamiast biernie dryfować z nurtem algorytmów.

ZOBACZ, CO MÓWIĄ UCZESTNICZKI MOICH WARSZTATÓW

Dzięki Twoim warsztatom udało mi się ograniczyć używanie telefonu na trzy sposoby.

Po pierwsze, usunęłam aplikację Facebooka, wchodzę tylko przez przeglądarkę – niewygodnie, i dobrze :) Po drugie, ustawiłam sobie godzinny limit na Instagrama, dzięki czemu najpierw tworzę własne treści, a dopiero potem konsumuję. I po trzecie, kiedy „idę czytać książkę”, t

zn. mam prawdziwy wolny czas, NIE ZABIERAM ZE SOBĄ TELEFONU na mój fotel czytelniczy! Dzięki temu przeznaczam pełne pół godziny na czytanie, a nie 15 minut na scrollowanie i 15 na czytanie ;) Dzięki za inspirujące warsztaty!



Marta Mardyła, uczestniczka warsztatów z higieny cyfrowej w Krakowie

POBIERZ DARMOWY FRAGMENT KSIĄŻKI

EKONOMIA UWAGI. JAK NIE PRZESCROLLOWAĆ SOBIE ŻYCIA?

Cena książki:

79,90 zł

W pakiecie:

    Książka „Ekonomia uwagi. Jak nie przescrollować sobie życia” w formacie elektronicznym:
    pdf, mobi i epub

    Tapeta na telefon, która pomoże Ci rzadziej bezsensownie odblokowywać telefon

Zamów książkę za 79,90

Książka dostępna w formie elektronicznej: epub, mobi, pdf

EKONOMIA UWAGI. JAK NIE PRZESCROLLOWAĆ SOBIE ŻYCIA?

Ebook ma 200 stron i 40 000 słów

Wersja papierowa jest niedostępna z dwóch powodów. Pierwszym jest to, że temat wciąż się zmienia i chcę mieć możliwość łatwego aktualizowania treści. Drugi powód to bardzo trudna sytuacja na rynku druku

Chcesz o coś zapytać? Pisz śmiało: sklep@joannaglogaza.com

Przez nasze uzależnienie od social mediów wychowujemy pokolenie pisarzy, którzy nie napiszą żadnej książki, kucharzy, którzy nigdy nie poeksperymentują z przepisami, muzyków, którzy nigdy nie zaczną brzdąkać na gitarze pożyczonej od ciotki – to słowa Glennon Doyle

z książki „Nieposkromiona”.


Nieustannie scrollując, nie tylko przegapiamy własne życie, ale też uczymy tego nasze dzieci. Odwróćmy ten smutny trend!

ZAMÓW KSIĄŻKĘ I NIE PRZESCROLLUJ SOBIE ŻYCIA

FAQ

Kiedy otrzymam książkę?

Icon

Fusce ut lacus varius elit aliquet porttitor. Quisque tempor luctus dui, at euismod risus pellentesque non. In ac sapien gravida, lobortis elit sit amet, fermentum mauris.

Od razu! Po prostu przyjdzie mailem.

Dlaczego warto kupić książkę w formacie elektronicznym?

Icon

Razem z książką otrzymujesz dostęp do wszystkich przyszłych aktualizacji. A zamówienie trafia do Ciebie od razu.

Dlaczego nie ma wersji papierowej?

Icon

Książka jest dostępna w formatach elektronicznych - pdf do otworzenia na każdym urządzeniu i epub oraz mobi na czytniki takie jak Kindle. Nie zdecydowałam się na druk, bo social media to bardzo dynamicznie zmieniający się temat, a książka jest praktyczna i polecam w niej na przykład konkretne aplikacje. Chcę mieć możliwość łatwej aktualizacji i rozesłania zaktualizowanej wersji osobom, które już kupiły książkę. Drugim powodem jest trudna sytuacja na rynku druku - ten aktualnie jest bardzo drogi, a terminy są bardzo długie, więc wolałam uniknąć niestabilnej sytuacji.

Czy dostanę fakturę VAT?

Icon

Jasne, wystarczy że zaznaczysz tę opcję w koszyku.

Mam inne pytanie, jak mogę się skontaktować?

Icon

Pisz śmiało na sklep@joannaglogaza.com

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit.

Icon

Fusce ut lacus varius elit aliquet porttitor. Quisque tempor luctus dui, at euismod risus pellentesque non. In ac sapien gravida, lobortis elit sit amet, fermentum mauris.

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit.

Icon

Fusce ut lacus varius elit aliquet porttitor. Quisque tempor luctus dui, at euismod risus pellentesque non. In ac sapien gravida, lobortis elit sit amet, fermentum mauris.

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit.

Icon

Fusce ut lacus varius elit aliquet porttitor. Quisque tempor luctus dui, at euismod risus pellentesque non. In ac sapien gravida, lobortis elit sit amet, fermentum mauris.

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit.

Icon

Fusce ut lacus varius elit aliquet porttitor. Quisque tempor luctus dui, at euismod risus pellentesque non. In ac sapien gravida, lobortis elit sit amet, fermentum mauris.

©Copyrights 2022 Joanna Glogaza

Projekt i wykonanie: t.skoczynski